Max Verstappen w Wielkiej Brytanii wygrał szósty wyścig z rzędu, wyprzedzając na mecie Lando Norrisa i Lewisa Hamiltona.

Niedzielne popołudnie na torze Silverstone nie zostało zakłócone opadami deszczu. Na nawierzchnię być może spadło kilka kropel, które nie miały większego wpływu na widowisko, które tym razem głównie zapewniali rewelacyjni w ten weekend kierowcy McLarena.

Większość stawki postanowiła rozpoczynać wyścig na średnim ogumieniu Pirelli. Twarde wybrali tylko Hulkenberg i Bottas, a na miękkich ruszali Russell, Ocon, Tsunoda i de Vries.

Jeżeli jesteśmy przy oponach to warto odnotować, że te zostały przed GP Wielkiej Brytanii zmodyfikowane. Jak zapewnia producent zmiany miały dotyczyć jedynie konstrukcji, a nie mieszkanek. Nowe opony mają być bardziej wytrzymałe i znosić większe obciążenia, których na Silverstone nie brakuje. O ile żadna opona faktycznie nie eksplodowała - jak to miewało już miejsce w przeszłości - o tyle, wygląda na to, że nowe ogumienie charakteryzuje się zdecydowanie mniejszą degradacją, dzięki czemu dystans wyścigu większość stawki zdołała pokonać z tylko jednym zjazdem do boksów.

Zmagania do pierwszego zakrętu pewnie wygrał startujący z drugiego pola Lando Norris, który znacznie lepiej ruszył z miejsca i wyprzedził Maksa Verstappena. Z tyłu stawki nieco pogubił się Lewis Hamilton, który szeroko wyjechał z toru i stracił dwie pozycje.

Lando Norris od początku skazany był na porażkę w starciu z kierowcą Red Bulla, ale do czasu, gdy na torze nie był dostępny system DRS, dzielnie bronił swojego miejsca. Mistrz świata odzyskał swoje miejsce na 5. okrążeniu i pewnie dojechał do mety po swoje szóste zwycięstwo z rzędu.

Lewis Hamilton po słabszym początku wyścigu na 7. kółku zdołał powrócić na swoją pozycję startową, a z wyścigu z powodu usterki wycofał się Esteban Ocon. 7-krotny mistrz świata w drugiej części wyścigu zdołał jednak skutecznie powalczyć o pozycję na podium domowego wyścigu.

Pierwsze zjazdy do boksu zapoczątkował rozpoczynający rywalizację na miękkim ogumieniu Yuki Tsunoda, który do mechaników zawitał już na 15. kółku. 4 okrążenia później swój zespół odwiedził Charles Leclerc.

Carlos Sainz dla odmiany do boksów zjechał prawie 10 okrążeń później, ale układ sił w stawce został zachwiany, gdy na torze na 32. okrążeniu zatrzymał się z kopcącym silnikiem Kevin Magnussen.

Początkowo na torze pojawiła się tylko wirtualna neutralizacja, którą do zmiany opon wykorzystali między innymi Albon i Leclerc, a także ścisła czołówka z Norrisem i Verstappenem na czele.

Porządkowym długo schodziło się z usunięciem zaparkowanego wzdłuż długiej prostej bolidu Haasa, a na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Podczas neutralizacji zespoły podjęły diametralnie różne decyzje strategiczne co do doboru opon. Verstappen i Hamilton otrzymali opony miękkie, podczas gdy Norris od swojego zespołu dostał świeży komplet twardych opon.

Wyścig wznowiono na 39. kółku, gdy do mety pozostawało już tylko 13 okrążeń, podczas których popis jazdy dał Lando Norris, skutecznie broniący się przed atakami Lewisa Hamiltona.

Oscar Piastri, który zjechał na zmianę opon tuż przed neutralizacją, stracił przez to niemal pewne miejsce na najniższym stopniu podium, finiszując na czwartym miejscu przed George'em Russellem i Sergio Perezem, który przez cały wyścig ponownie przebijał się przez stawkę po nieudanej czasówce.

Na siódmym miejscu w Wielkiej Brytanii finiszował Fernando Alonso, który wyprzedził Alexa Albona i zamykających czołową dziesiątkę kierowców Ferrari, którzy ponownie nie mieli co liczyć na trafne decyzje strategiczne swojego zespołu i wyglądali na zagubionych, zwłaszcza w końcówce, gdy Sainz praktycznie za jednym razem stracił trzy pozycje na rzecz Pereza, Albona i Leclerca. Chwilę później wyprzedził go również Pierre Gasly, ale ten po kolizji z Lance'em Strollem ostatecznie zmuszony został do wycofania się z wyścigu po usterce zawieszenia.